eryk wiking eryk wiking
1136
BLOG

O poczuciu humoru na prawicy, czyli jeszcze o serialu Górskiego

eryk wiking eryk wiking Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

                               Nie ma co kryć, do napisania dzisjejszej notki sprowokował mnie swoim wpisem bloger i pisarz Coryllus. Napisał On był tekst, dotyczący mniej wiecej tego, jak prymitywnie i jednowymiarowo Robert Górski potraktował postać Jarosława Kaczynskiego w swoim serialu Ucho Prezesa. Nie chce tu polemizować ze wszystkimi tezami Coryllusa z tej notki, posługując się cytatami, ani  na nice  jej wywracać. Kto chce niech sobie wejdzie i poczyta (tutaj). Napisze jedynie, że tego rodzaju kabaretowa formuła, rządzi się swoimi prawami i nie ma w niej czasu, miejsca i potrzeby pokazywania rzeczywistości wprost, ze wszystkimi jej odcieniami.

Nie zamierzam też  bronić żadnej produkcji Górskiego twierdzeniami, że jest to rozrywka na wysokim poziomie, bo tak nie uważam. Jednak po przeczytaniu znajdujących się pod notką Corrylusa komentarzy, zaczałem zastanawiać się nad zajwiskiem, ktore roboczo, na potrzeby tej notki, nazwałem "poczuciem humoru polskiej prawicy". Wiadomo przy tym, że słowo "prawica" jest w Polsce wyjątkowo pojemne... Prawicową, przy odpowiednim podejsciu, możemy nazwać zarówno przysłowiową moherową babcię od Rydzyka, jak i wystrzałową, młodą dzidę z ONR-u, czy traktujacego nauki swego guru z mormońskim zacieciem, Korwinistę.

Dlatego może  lepiej bedzie, jeśli napiszę - poczucie humoru "patriotycznych konserwatystów", orbitujących wokół głównej partii narzucającej dziś Polakom swoją definicję prawicowości. Wokół PiS-u, choć zastrzegam, że nie tylko.

I oczywiście mam świadomość  czajacej się na mnie przy tej okazji, pewnej pułapki generalizowania, ale mimo to, liczac na zrozumienie tych, ktorzy tu zaglądają - spróbuję.

Główna teza powtarzająca się w komentarzach u Coryllusa jest taka ,że Górski pokazał nieprawdziwy, fałszywy wizerunek Jarkacza, wykoślawił go i rzucił na pożarcie, tumanionej od lat, nie potrafiącej odróżnić dobra od zła, gawiedzi. I o ile  mogę sie zgodzić, że opinia publiczna w wielu kwestiach od lat prowadzona jest na krotkim pasku, to trudno przyjąć, że wizerunek prezesa Kaczyńskiego jako cżłowieka rozdającego najważniejsze karty na zapleczu swojej partii i  pełniącego tam główną rolę decyzyjna jest fałszywy. Rola zaś kabaretu i komediantów jest miedzy innymi taka, żeby obśmiać najbardziej wyraźne cechy, pokazać je jako przywary, w krzywym często zwierciadle, i dać je ludowi w postaci rozrywki. Najchętniej niewybrednej, gdyż od tego, żeby było ambitnie i "smacznie", jest sztuka, tak zwana, wysoka. Komunikat jest prosty. Jak lud to pojmie i dotatkowo  dostrzeze w tym karykaturalną i odpowiadającą swoim gustom kreskę,  kupi to. I będzie się śmiał. Tyle. Na tym polegać powinna ta zabawa.

Oczywiscie znajdzie sie cała banda nawiedzonych zapaleńcow, widzących, bądź chcacych widzieć  w tej formie karykatury odzwierciedlenie rzeczywistości, jeden do jednego, ale to już problem tej,  nie dominującej jednak części widzów.  A nawet gdyby była ich wiekszość, nie unieważnia to przecież śmiesznosci żartu, który mimo ten uboczny skutek może być zwyczajnie i dalej  śmieszny.  Podobnie jak śmiesznym może być skecz o harataniu w gałę, nie tylko dla tych, ktorzy nie znoszą Tuska i uważają, że w skeczach Górskiego o Tusku jest sama prawda z tą tylko różnicą, że niepełna, że w istocie jest jeszcze gorszy i głupszy. Mam nadzieje, że to co piszę jest zrozumiałe,

W każdym razie, jest na konserwatywnej prawicy pewna powiedziałbym tendencja, nieznośna maniera, wg ktorej, pewne persony odpowiedzialne za wypełnienie dziełowej  misji,  wyłączone sa spod jurysdykcji żartu. Można się z nich owszem śmiać, ale tak miło, misiowo, tak sympatycznie, tak jakby sie dziś śmiał z Kaczynskiego Pietrzak. Żart tego rodzaju, że w chwili gdy pada, śmieją się z niego zgodnie i równie intensywnie bohater dowcipu, jak i ów kawał opowiadający. W tym przypadku Kaczynski z Pietrzakiem. Jak u cioci na imieninach...

Myślę, że podobnie bywa z żartami po lewej stronie, nie miejsce i czas, zebym to teraz analizował wnikliwie, z tą różnicą, że lewica zwykle lubi atakowac wszelkie tabu, więc tam o śmiech, pozbawiony  całej tej sympatyczno-kanapowej maskarady,  jest nieco  łatwiej. Wprawdzie czesto  kończy się to zwykłą promocją chamstwa i prostactwa, no ale cóz... Gdzie drwa robią tam wióry lecą.


Zresztą... Zapytałem komentatorów,  tam u Coryllusa... No to jak pokazać obecną władzę tak, żeby było śmiesznie, smacznie i prawdziwie? Jakie cechy Kaczynskiego wyeksponować tak, żeby nie skrzywdzić jego szlechatnego wizerunku ? Przyznam, że nic takiego do głowy mi nie  przychodzi... Jak to mawiała pewna profesorka, ucząca mnie przed laty zawodu... 

Może być chamskie ale żeby nie było tanie...

To tak ogolnie, kilka luźnych uwag dotyczących poczucia humoru na prawicy, które dotąd, z reguły kojarzyło  mi się z twórczoscią kabaretowego artysty Jana Pietrzaka. Czasem być może refleksyjną, czasem mądrą, nigdy zaś albo prawie nigdy śmieszną. Dobrze by było to wreszcie zmienić.

eryk wiking
O mnie eryk wiking

Ten blog bierze udział w konkursie na blog 1000-lecia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości