eryk wiking eryk wiking
2632
BLOG

O mechanizmach manipulacji, na przykładzie fejsbukowego profilu Pani Jandy

eryk wiking eryk wiking Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

                             Eech... Jeszcze niedawno opisywałem, jak się w Polsce manipuluje opinią publiczną, na przykładzie fejsbukowego profilu Krystyny Jandy, a dziś znowu... Kolega podsyła mi linka, do dzisiejszego, porannego posta aktorki, która udostępniła u siebie artykuł z Gazety Wyborczej, z 2011 roku (sic!), ze zdjęciem Wałęsy i  z wywalonym u góry  krzykliwym tytułem "IPN-esbeckie kwity na Lecha Wałesę były fałszywe".  Przy czym , o tym , że artykuł pochodzi z roku 2011, dowie się tylko ten, komu będzie się bardzo chciało sprawdzić datę tej publikacji, czyli niewielu.

  Na czym polega niespecjalnie wysublimowana perfidia tej manipulacji, specjalnie nie trzeba tłumaczyć, szerzej pisałem na ten temat, w mojej niedawnej notce pt "Kłamstwa i manipulacje w sprawie Lecha Wałęsy". W skrócie tylko przypomnę, że notka  dotyczyła starej,  i dobrze znanej sprawy fałszywych kwitów , produkowanych przez esbecje, w latach 80-tych, a mających skompromitować ikonę Solidarności w oczach komitetu noblowskiego. Krystyna Janda umieściła wtedy na swoim profilu post, w którym, w sposób podobny do tego ,  jak uczyniła to dziś,  pomieszała sprawę fałszywek z lat 80-tych,  z prawdziwymi kwitami z lat 70-tych i rzeczywistymi donosami Bolka na kolegów z pracy. Pani Krystyna okrasiła to odautorskim komentarzem o tym , że niegodziwym jest ,iż nikt dziś Wałęsy za to nie przeprosił i zostało to przedstawione tak, żeby  niezorientowanej gawiedzi zasugerować, że IPN przyznaje się do tego, że niesprawiedliwie  oskarżał Wałęsę. I nie przeprasza!   Wtedy miałem jeszcze wątpliwości,  co do tego czy Pani Janda sama się pogubiła i nie dostrzega mało subtelnych niuansów, tych dwóch zupełnie różnych wydarzeń, czy też świadomie urabia swoich czytelników, robiąc im "kiełbie we łbie nie gorzej niż dragi", jak to śpiewał swego czasu raper Magik. Dziś jest inaczej.

Dzisiaj, raczej już takich wątpliwości nie mam, co więcej, wzbiera we mnie przekonanie graniczące z pewnością, że Pani Krystyna robi to świadomie. Z rozmysłem narzuca swoim odbiorcom narracje,  wg której,  dzisiejsza sytuacja przypomina tę, znaną nam z początku lat 80-tych, i wybuchu stanu wojennego. W natłoku informacji,mignęło mi parę fragmentów wywiadów z Panią Krystyną,  gdzie jak mantrę powtarzała relację, z jednego ze swoich spektakli, kiedy to, grając wieczorem spektakl,  w swoim, "prywatnym" (to osobny temat do dyskusji)  teatrze, zauważyła, że nagle, wśród widowni, zapanowało podejrzane poruszenie i niepokój. Widzowie w trakcie jej spektaklu zaczęli wyciągać niespokojnie telefony, coś sprawdzać, kręcić się na swoich miejscach  -  "Ocho - pomyślałam - coś niepokojącego musi się dziać w kraju a ja tu gram, nic o tym nie wiem."  Tak  mniej więcej, wspomina Pani Janda, tamto wydarzenie.

 Cała ta, rodem z politycznego thrillera sytuacja, miała mieć miejsce w dniu 16  grudnia, kiedy to dzielni, niczym partyzanci Armii Ludowej, posłowie Nowoczesnej i PO, zaczęli okupować trybunę sejmową. A pełna dramatyzmu i grozy relacja Pani Krystyny, miała na celu, przywołanie skojarzeń z okresu, kiedy to władza, przy pomocy wojskowej junty,  rozpoczęła krwawe rozliczenie , z rodzącym się wtedy w Polsce ruchem wolnościowym.

Dziś pojąłem w pełni zasady tego mechanizmu. Wiedziałem oczywiście, że Pani Krystyna finansowo była i jest uzależniona od kaprysów władzy.  Zarówno tej obecnej, jak i poprzedniej. Z tym ,że obecna władza, wycofała się z dotychczasowych form finansowego wsparcia, jakim zapewne cieszyła się Pani Krystyna ,kiedy ster rządów dzierżyła, znana ze swojej hojności wobec niektórych środowisk i artystów, Platforma Obywatelska. Tutaj szukałem przyczyn  wzmożonej ostatnio, pełnej patriotycznych uniesień postawy pani Krystyny . Zajęło mi jednak parę dni, żeby zrozumieć, że wpisanie się w nurt tej,  na szeroką skalę zakrojonej narracji , jest również świadomym zabiegiem marketingowym, pomagającym stworzyć Pani Jandzie, coś na kształt grupy docelowej. Targetu. Otóż ta niewątpliwie wybitna aktorka i sprawna organizatorka, tworzy sobie w ten sposób widownie po prostu. Może niezbyt wymagającą intelektualnie, ale za to,  doskonale  rozkołysaną emocjonalnie, a co za tym idzie, podatną na wszelkiego rodzaju manipulacje. W tym sensie doskonale, że wywołując w ludziach fobie, strasząc ich i przywołując ponure wspomnienia PRL-u,  równocześnie wywołuje się w tych ludziach,  potrzebę organizowania się we wspólnoty. Wspólnoty idei i interesów. A stąd już tylko niewielki kroczek do stworzenia rządu dusz. A czym dla aktora jest rząd dusz ? Widownią. I wszystko staje się proste i jasne.

A sprawa Wałęsy, ze swoimi niezbyt skomplikowanymi, ale jednak  zawiłościami,  jest świetnym narzędziem, pomocnym przy zarządzaniu tymi nastrojami. Ktoś, kto jest niezorientowany, ulega tej, od fundamentu budowanej fałszywie narracji, pozwala rozhasać się swoim emocjom, i już jest ugotowany. Już jest w grupie docelowej. I pod postem o Wałęsie mamy nagle  dwa i pół tysiąca lajeczków, i deklaracje wparcia, zarówno dla wielkiego człowieka, noblisty, który sam uratował Polskie,  jak i dla walczącej w jego sprawie Pani Krystyny. A te z kolei, idące w tysiące lajeczki i polubionka, to potencjalne bileciki. Zwłaszcza, że w repertuarze teatru Pani Krystyny widnieje taki tytuł jak "Danuta W."  Żona "człowieka z nadziei".

Sprawa Pani Krystyny to tylko minimalny, niewielki, ale dość charakterystyczny fragment tego, jak się w Polsce wywołuje tego rodzaju emocje, w celach, nazwijmy to partykularno-merkantylnych. Przypadek Kijowskiego i jego faktur, czy byłych ubeków poukrywanych na kodowskich demonstracjach, casus Newsweeka i jego naczelnego Tomasza Lisa, którego "Dobra Zmiana",  uderzyć musiała zdrowo po kieszeni, czy nawet przykład Jurka Owsiaka, który udając dobre intencje, ordynarnie prowokuje Rydzyka, po to, żeby zmobilizować , dedykowaną swojej działalności część społeczeństwa. To tylko poszczególne elementy tej wielkiej propagandowo-narracyjnej układanki. Rozbierając ją drobiazgowo na części, możemy przyjrzeć się  wyraźniej, jak to wszystko działa.                                                 


P.S.(godz.16.05)

 "...przygotowana przez Instytut Sehna w Krakowie, potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB - dowiedziała się PAP w źródłach zbliżonych do kierownictwa IPN oraz Kolegium IPN." -źródło Onet. 



eryk wiking
O mnie eryk wiking

Ten blog bierze udział w konkursie na blog 1000-lecia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości