eryk wiking eryk wiking
227
BLOG

4 czerwca - Święto tych co się bali

eryk wiking eryk wiking Polityka Obserwuj notkę 10

Zgodnie ze starą filmową zasadą, że zjawiska makro najlepiej opisywać przez sytuacje w skali mikro odwołam się do własnych wspomnień.

Jeszcze z czasów komuny pamietam swojego sąsiada, dziś zacnego emeryta, wtedy zacnego dyrektora czy jakiegoś wyżej postawionego inżyniera w jednej z licznych wtedy panstwowych firm, zajmujących się budowaniem socjalistycznej Polski. Na faceta ogolnie narzekać nie mogę, zawsze kulturalny, nic mi w życiu złego nie zrobił ani moim rodzicom z tego co wiem, jako zarządzający w zakładzie, w ktorym pracował myśle, podejrzewam ,  że też nie był jakimś specjalnym satrapą. Człowiek nie wyróżniający się specjalnie niczym, produkt czasów małej stabilizacji, partyjny zapewne, pokonujący kolejne szczeble socjalistycznej kariery, nachalnie nie rzucający się w oczy, z wyglądy zadbany,  koszula zawsze odprasowana, krawat,  marynarka, dwojka dzieci, parka,  sympatyczna żona, słowem Gierek mógł byc z niego wyjątkowo  dumny. I byłby dumny zapewne, gdyby go widział choć raz,  zwłaszcza w pierwszomajowe poranki,  kiedy odpicowany jak przysłowiowy stróż w Boze Ciało sąsiad,  z całą rodziną wybierał się na pochód. Ojciec zawsze wołał wtedy moją mamę , patrzył przez okno i popijając mocną fusiastą herbatę z rozbawieniem na twarzy komentował to w stylu... "Patrz jaki odstrzelony". Rzeczywiscie, kiedy sąsiad szedł na pochód wydawało się , że jest ten dzień dla niego świetem wyjątkowym miało się wrażenie , ze zamelduje się na tym marszu jako pierwszy i bedzie szedł w pierwszym oczywiscie szeregu spiewając głosno , wiwatując i machająć czerwoną choragiewką..Nie dlatego nawet ,ze był to jakiś zaangażowany komunista, bo z tego co wiem to chyba nie był , było w nim jednak jakieś takie podejcie  aktywne do socjalistycznej dyscypliny , jakaś taka  pełna konformizmu gorliwość jego postawy , że gdyby ktoś mi powiedział wtedy, że jest moj sąsiad nieślubnym dzieckiem Stalina to byłbym gotów wtedy w to chyba  uwierzyć. Honeckera raczej , bo była to gotowość bardziej enerdowsko niemiecka niż kałmucko rosyjska. Taka porządna jak porządny był NRD ze swoimi trampkami, zabawkami i czystymi sklepami. No i ten sąsiad co roku swiatecznie śmigał na ten pierwszomajowy pochód a na codzien plewił w ogrodku,  chodził do pracy z dyplomatką, wychowywał dzieci , czasem na podworku bardzo grzecznie poimprezował z innym sąsiadem przy jakimś piwku, socjalistyczny everyman po prostu. Cieżko co złego o nim powiedzieć  i coś mu zarzucić procz tej socjalistycznej gorliwosci wobec systemu i tej bojaźliwosci wobec niego , ktora przecież nie manifestowała się pewnie poza miejscem jego pracy jakoś specjalnie. Zwłaszcza jak się go jakoś specjalnie nie znało. I ten właśnie sąsiad dożył szczesliwie i pokornie czasów, kiedy zaczęło się zmieniać to i owo. Wicher historii zaczał mocniej powiewać, agentura pracowała na mocnych obrotach , Bolek przeskoczył przez płot i nadeszły czasy , ktore jak podejrzewam mogły zacząć budzić lęk mojego sąsiada.Lęk przed nieznanym , komuna była jaka był, pewnie to i owo mu doskwierało ale to była rzeczywistość , ktorą jak się wydawało zdołał już osiodłać jako tako a tu nagle takie jakieś niepotrzebne perturbacje...i obawa. Co teraz bedzie ze mną...? Dumnym uczestnikiem pierwszomajowych pochodów , nikomu nieznanym budowniczym socjalistycznej Polski? Czy nie przyjdzie czasem ten co w pierwszomajowe poranki obserwował jak dumnie kroczę w pierwszym szeregu, nie zawoła "To On"  i nie zakonczy w ten sposob mojego marzenia o spokojnym, nie rzucającym się nikomu w oczy życiu ? Czas pokazał , że lęki sąsiada okazały się bezpodstawne, z pomocą przyszły mu zastępy nowoczesnych polskich patriotów reprezentowanych przez generałow Kiszczaka czy Jaruzelskiego z jednej i Geremka , Michnika oraz wielu,wielu  innych z drugiej strony.Całe to towarzystwo wspólnie i w porozumieniu zadziałało tak ,że sąsiad , bywalec pierwszomajowych parad po jakimś czasie mogł zacząć spać spokojnie. Jego firma panstwowa się sprywatyzowała , sąsiad został cenionym menedzerem, zmienił furę na niekomunistyczną, do dziś żyje sobie spokojnie, dzieci odchował , bawi wnuki i cieszy się godną zapewne w miarę emeryturą i zyciem po prostu. Dzień 4 czerwca to ważna data w jego kalendarzu. To dzień , ktory spowodował ,że  mogł zacząć przestać się bać. Wielu jest po Polsce rozsianych takich pierwszomajowych sąsiadów, wielu z nich stanowi dziś żelazny , kodowski elektorat. I trudno im się dziwić. Dzień 4 czerwca to ich swięto. Nie wiem co mój dawny sąsiad porabia dziś,  w rocznicę 4 czerwca ale podejrzewam, że świateczny nastrój wypełnia jego pokorną duszę,  tak  jak miało to piejsce dawniej, w te w pierwszomajowe, socjalistyczne poranki.

eryk wiking
O mnie eryk wiking

Ten blog bierze udział w konkursie na blog 1000-lecia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka